Bo w każdym z nas jest cham..



Było tak. Redaktor Lis zaprosił do studia trochę prawicy, sztukę z lewicy i sztukę ze środka. Wszyscy spodziewali się pewnie, że prawa strona studia będzie mocna w słowach, a lewa ukaże swoją kulturalną twarz, ani przez moment nie skażoną zmarszczką nietolerancji czy pogardy dla inności.

Ale od poniedziałku czy może od niedzieli świat wydaje się być troszkę innym. Tym bardziej dla lewej strony, która dzięki swojej najgłośniejszej części, chyba podłożyła się opinii publicznej jak nigdy dotąd. A dzieła ukończenia dokonała Kazimiera Szczuka wpadając w studio w typowo damską furię.

Dlaczego o tym piszę?

Nie dlatego żeby się znęcać nad Kazimierą. Ona sama chyba wie, że więcej w niej zwykłej baby niż lansowanej gwiazdy intelektu. 

Ten wstęp jest tylko po to by pokazać, że niezależnie od tego na kogo się kreujemy i tak wcześniej czy później wyjdzie z nas zwykła ludzka postać, której nieobcy jest także gniew ubrany w prymitywne słowa.

A do czego chcę nawiązać? 

Może wam się to wydawać dziwne, ale w ten sposób chcę nawiązać do reakcji na film „Pokłosie”. Zaznaczam, że filmu nie oglądałam. Zaznaczam, że to co w nim wiem opieram tylko na newsach, zdjęciach, które ukazały się w mediach a także na dostępnych trailerach.  Zaznaczam, że nie mam najmniejszej nawet ochoty bawić się w krytyka filmowego. Zaznaczam, że filmu i tak nie obejrzę - z  prostego powodu: nie oglądam thrillerów. A film ten nim jest.

Więc o co chodzi?

Nawiązanie do wojny, a już nawet najmniejsze otarcie się o problematykę relacji Polaków i Żydów w czasie wojny, wywołuje ogólnopolską mobilizację. Obywatele wykarmieni na bajkach o męczeństwie historycznym, ze strachem przyjmują do wiadomości, że w czasach gdy każdy następny dzień był niewiadomą ludzie dokonywali bardzo prostych wyborów; albo ja albo on. Albo on mnie wyda albo ja jego.

Oczywiście nie wszyscy. Ale świat tak jest skonstruowany, że składa się ze ludzi zwykłych, których jest cała masa i z wyjątkowych, których jak sama nazwa wskazuje, jest niewielu. A w sytuacjach ekstremalnych górę bierze zwykłość. Także wtedy gdy ofiara chce się odegrać na innych ofiarach za to, że sama była ofiarą. Takie rzeczy mają zazwyczaj miejsce wtedy gdy oprawca już uciekł a wyzwoliciel jeszcze nie nadszedł. I pozostaje nisza, nazywana bezprawiem, pokazująca do czego człowiek jest zdolny gdy nie ma nad sobą żadnej kontroli, a wyznacznikiem zachowania jest tłum.

Maciej Stuhr zebrał troszkę batów z prawej strony za to, że zagrał głównego bohatera, dowiedział się, że jest Żydem, powiedział nam, że niektórzy chcieli zostać statystami w filmie pod warunkiem, że nie dostaną roli Żyda.

Oczywiście po drugiej stronie pojawili się obrońcy Macieja, którzy klarowali mu na forach, że oto polski katolik w całej krasie biczuje Macieja, że tchórze, że niby krzyżem leżą a tacy antysemici. A nie jak światła i tolerancyjna lewa strona, która nigdy nie splamiłaby się obrażeniem kogokolwiek z powodu rasy, płci, wyznania i takie tam jeszcze.

Typowa polska wojenka z powodu filmu. Gdyby ktoś nie wierzył to, dorzucę do rachunku ściągnięcie filmu z kin w Ostrołęce i co najważniejsze zrobienie z tego sprawy politycznej przez oburzonych z lewej strony.

W całej tej sprawie nie bulwersuje to, że film zahacza (podobno w dość przejaskrawiony sposób) o polskie słabości i nierozliczone rachunki wyrządzonych krzywd. Bulwersujące jest to, że film jest powodem by obrzucać błotem współczesnych Polaków, którzy niewiele wspólnego z tamtymi czasami mają.

Chyba nie ma kraju w Europie, który dokonałby więcej mordów niż Niemcy. Ale mimo ich ciągłego rozliczania się z przeszłością nie powstają filmy, które pokazywałyby Niemca z czasów wojny jako pijanego brudasa zabijającego niemieckiego Żyda. Na niemieckich wioskach też się działo, tam też baury wykorzystywały i swoich i obcych, zmuszając do ciężkiej pracy od rana do nocy tylko za garnek zupy. A czasami pod koniec dnia zabijali gdy robotnik stawał się już nieprzydatny.

Czy nawet gdyby ktoś nakręcił film o horrorach w niemieckich gospodarach w czasie wojny, to jakikolwiek polityk wykorzystałby to do obrzucenia Niemców mieszkających na wsiach błotem? Czy jakakolwiek partia w Bundestagu wykorzystałaby to do tego by pokazać hipokryzję Niemca patrioty?

Nie. Ponieważ – w przeciwieństwie do Polski - polityk w kraju, w którym rządzi przyzwoitość nie odważy się obrazić obywatela za to, że wyznaje on poglądy partii opozycyjnej. A niestety w Polsce już prawie wryło się w literaturę polityczną, że jak wioska to prawicowy tępy cham, a jak miasto to inteligentna, znająca języki i wykształcona lewica.

Potem ta inteligencja wychodzi jak słoma: redaktor qrwujacy do kamery, reklamujący życie w trzeźwości pijany jak bela aktor, oświecona feministka wyzywająca dyskutanta w studio czy zwracający się do mnie per „po-pisowskie bydło czytające Wyborczą” obrońca Antify.

I uwierzcie mi, że poza możliwością wyzywania się przez lewaków i prawaków i głośnego poprawiania sobie samopoczucia, ten film nic nie wniesie do naszego życia. I nie rozliczy nas z przeszłości. Będzie tylko kolejnym kamyczkiem w wojnie polsko-polskiej.

W końcu to thriller. Polski thriller.  



 więcej
↓↓↓

   Salon24  


 TokFm

     Newsweek






.