Jak Gary Kuper w samo południe..

Postanowiłam napisać krótko na temat tego co dzieje się w Jasienicy. Ponieważ dzieje się bunt, w świetle kamer i okrzyków zwolenników zbuntowanego, a lewackie media po czasie rozdzierania szat, zaczynają powoli wycofywać się ze swojego poparcia - nadszedł czas,w którym ks.Lemański wchodzi na drogę mglistą i bardzo niebezpieczną.

Może dlatego, że we mgle rodzą się potwory.

Dzisiaj Piotr Kraśko powiedział, że ks. Lemański jest jak samotny szeryf, który walczy z bezprawiem. Taki Gary Cooper w polskiej wersji. Nie wiem co miał na myśli Kraśko ponieważ gdyby przełożyć teren Garego na plebanię, to Jasienica nie potrzebowała samotnego szeryfa. Jest dobrze prowadzona, a jej proboszcz ma świetne notowania u swoich parafian.

Gdyby jednak Kraśko sugerował samotną walkę z instytucją kościelną, to porównanie też jest nie na miejscu, ponieważ szeryf Gary nie walczył z instytucjami państwowymi tylko z bandytami w swoim mieście.

Ale te niepoważne porównania mają cel i "sens" tylko dlatego, że pozwalają mediom powoli wycofywać swoje poparcie dla księdza, który dał się podpuścić  środowiskom lewackim (lub został zmuszony). Media, które mówią, że zabarykadowanie się na plebani i słowa, które ostatnio wypowiadał ks.Lemański - to za dużo i nie da się tego obronić.

Broni księdza jeszcze Tomasz Lis, ale w tym wypadku, dla odmiany - szczerych powodów tego bronienia także nie da się obronić.

Teraz czeka ks.Lemańskiego najgorsza rzecz z możliwych.

Samotność.

Samotność w stanie kapłańskim lub samotność w stanie świeckim. Jakąkolwiek drogę nie wybierze, będzie to droga przez psychiczną mękę. Będzie to czas oczyszczania i bardzo bolesnych wniosków. Będzie to czas, gdy jedyne oparcie da księdzu Lemańskiego on sam lub - gdy nie znajdzie dość siły w sobie - tylko Bóg.

Jak ciężka będzie to droga, zdaje sobie sprawę każdy, kto choć raz został naprawdę sam przeciwko złu "całego świata".

Ale jest światełko na końcu tej mglistej drogi.

Gdy ks.Lemański szczęśliwie ją przejdzie, zobaczy życie z zupełnie innej perspektywy. I wtedy zrozumie, że walka o lepszy świat to nie wysyłanie czołgów na Everest -tylko czynienie dobra w najbliższym otoczeniu.




.