A kto mi zabroni - mamy wolność


Czesi na swoją zgubę zalegalizowali marychę i będą sprzedawać ją dość drogo w aptekach, na recepty. Będzie dostępna dla chorych na Parkinsona, stwardnienie rozsiane, AIDS. Można powiedzieć, że odchodzący prezydent zostawił Czechom niezły prezent –wypuścił kryminalistów, a potem zalegalizował narkotyk.

Wybór chorych uprawnionych do zakupu trawy jest nie bez znaczenia: są to choroby jak dotąd nieuleczalne. Choroby, które zjadają chorego bezlitośnie i nie dają żadnej szansy na ozdrowienie.  W zasadzie jest bez znaczenia czy chory na Parkinsona zapali, ponieważ wcześniej czy później i bez marychy dopadną go psychozy. W przypadku MS jeśli marycha pomoże przy bólu -choroba uderzy z innej strony i odbierze np. wzrok. Taka śmiertelna  zabawa w kotka i myszkę.

Kto wygra –wiadomo.

Ale nie będę mówić o skutkach ubocznych marychy, tym bardziej, dla osób skazanych przez chorobę na śmierć. O tym, że marycha uzależnia -wiadomo, o tym, że gorsza od papierosa- wiadomo, o tym, że jest prostą drogą do narkomanii -wiadomo. O tym, że w niczym nie pomaga tylko uwalnia pozornie od stresu –wiadomo. I to, że ci, którzy tak bardzo zabiegają o jej legalizację zazwyczaj nie są w stanie wytrzymać wieczoru bez jej towarzystwa-także wiadomo.

Ale są kraje gdzie można zapalić. Na przykład Holandia. Mekka wszystkich ćpaczy i jaraczy. Oblepiona coffeeshopami  gdzie można było jeszcze niedawno spokojnie usiąść i zapalić bez stresu. Przynajmniej do pewnego czasu.

Dzisiaj obywatele Holandii mają po dziurki w nosie upalonej młodzieży, upalonych turystów, którzy niejednokrotnie robią z Holandii wybieg dla psów spuszczonych ze smyczy, które szczekają, gryzą się między sobą i obsikują wszystko z radości, że nie mają smyczy ani kagańca na mordkach. 

I przez to stają się także niebezpieczne.

Holandia ostatnio zamyka dostęp do swojej wolności, zarówno dla turystów, a powoli także dla swoich obywateli gdyż skutki legalizacji patologii są takie, że powodują powstanie jeszcze większych patologii. Ale problemem Holandii nie są obywatele palący trawę. Problemem są turyści, którzy palą trawę, mimo tego, że jeszcze nie dorośli do tego by korzystać z jakichkolwiek używek.

Dzisiaj Holandia chętnie w coffeeshopach zobaczy Niemca czy Włocha, ale niechętnym okiem patrzy na naszego rodaka.

Dlaczego? 

Nie potrafimy wypić wódki kulturalnie –tylko od razu schlewamy się i falujemy na ulicach owiani smrodem i wrzaskiem. Nie potrafimy zapalić papierosa i wrzucić go tam gdzie jest miejsce dla niego, tylko kiepujemy gdzie popadnie. Nie potrafimy przestrzegać norm obowiązujących w gościnnych krajach i mimo dwudziestu lat wolności –jak dzikusy udowadniamy, że wolność i anarchia to dokładnie to samo.

Wszystko jest dla ludzi. Każdy ma wolny wybór i wie co dla niego jest dobre.

Ale do tego „wszystkiego” trzeba dorosnąć. A ci, którzy tak głośno żądają praw dla siebie są niedojrzali i nieodpowiedzialni. Nie znają taktu ani umiaru. W żadnej dziedzinie życia nie pokazali się ze swojej dojrzałej strony. Czy to szacunek dla innych, czy przestrzeganie prawa, czy kultura wypowiedzi.. Ciągle słyszymy pytanie: Dlaczego nie mogę?  Wszak mamy wolność.

Dlaczego nie mogę obrażać katolików? –przecież mamy wolność słowa.

Dlaczego nie mogę nazwać kogoś chojem? – przecież mamy wolność słowa.

Dlaczego nie mogę jarać?– przecież mamy wolność. 

Dlaczego mam przestrzegać głupie prawo? -„Sadzić, palić, legalizować!” Jak krzyczał jeden poseł filozof. „Sadźmy krzewy!” jak namawiała jedna „profesor”.

To nic, że prawo nie zezwala – w końcu mamy wolność i nikt nie będzie nam niczego zakazywał. Wszak ci, którzy walczą o wolność wiedzą co mówią: są wykształceni, oświeceni i są przedstawiani jako profesory.

Dziwimy się Polakom, którzy po używce nie potrafią zachować się ani na polskich ulicach ani na ulicach europejskich stolic? Ale czego oczekiwać od niedojrzałych ludzi, którzy wzorują się na niedojrzałych politykach i autorytetach? Jakiej dojrzałości oczekiwać od ludzi, którzy nie potrafią kulturalnie wypalić np. trawy, ale żądają jej obecności w życiu każdego obywatela?

Popatrzcie na to wideo. Popatrzcie na tego człowieka z papierosem. Czy mówi coś czego nie słyszymy na co dzień? Czegoś co nie wylewa się z telewizora, radia i internetu? Słowa, które zamykają każdą dyskusję: „A kto mi zabroni –mamy wolność”.

Dajmy tak zachowującym się ludziom jeszcze narkotyki do ręki. I będziemy uciekać do Londynu, do Holandii.. nie za chlebem ani trawą, ale w poszukiwaniu świętego spokoju.






.